O Dziwiszu.
Isakowicz-Zaleski w wywiadzie dla Onetu informuje, że Dziwisz zadzwonił do niego w sprawie Szymika i stwierdził, że są Dni Papieskie i informowanie o tej sprawie uderza w pamięć o Janie Pawle II. Jeżeli Isakowicz-Zaleski nie konfabuluje, a nie posądzam go o to, to znaczy, że Dziwisz to jest dokładnie takie ścierwo moralne za jakie go miałem. Kompletnie nie interesuje go to, że podległy ksiądz gwałcił dziecko i co z tego powodu ofiara przeżyła. Ważniejsze jest, że wyszło to na jaw, a co najgorsze, Jezu! Jezu! w Dni Papieskie. To jest dopiero straszne, bo pośrednio szarga pamięć Największego Polaka w Drodze Mlecznej, a tak nie wolno bo, no właśnie, co? Tu przypominam, że Dziwisza ciągnął za sobą właśnie ten Najświętszy Syn Ziemi Piastów, który też nakazał podwładnym stosować się do instrukcji Crimen Solicitationis, która głosi "morda w kubeł i chronić swoich za wszelka cenę". Tak działa mafia, consigliere Stanisławie. Oczywiście zasłanianie się pamięcią o głównym sprawcy jest formą obrony. Bezczelnej, chamskiej i głupiej obrony. Nie mówcie o tym w Dni Papieskie, bo święty się pogniewa. A ponieważ kościół katolicki codziennie obchodzi imieniny jakiegoś świętego to najlepiej wcale o tym nie mówić, Cicho sza, bo niebo się popłacze. No i chuj. A miejsce przestępcy jest w więzieniu. A pomniki przestępców należy zwalać. Bo ofiarom, kurwa, należy się sprawiedliwość, a nie tania modlitwa o przebaczenie. Kościół katolicki składa się z samych Dziwiszów. Różni ich tylko poziom wyrafinowania w łganiu.
Komentarze
Prześlij komentarz