Oczywiście, że pouczam boga.

 "Danielu nie próbuj pouczać Boga" napisała w komentarzu pod moim tekstem na FB nieznana mi bliżej Grażyna Wojtas. Niestety, z uwagi na nałożoną karę nie jestem w stanie zadać jej pytania czy ona żartuje, czy też tekst ten jest jak najbardziej poważny. Podejrzewam jednak powagę, choćby z tego powodu, że pani ta na zdjęciu profilowym ma flagę biało-czerwoną jak polska krew na katyńskim śniegu albo śmietankowy budyń z sokiem malinowym. Jest więc patriotką. Wszystkim zaś jest wiadome, że patriotyzm równa się katolicyzm, bo ogłosił to prezes Kaczyński mówiąc, że ręka podniesiona na kościół katolicki to ręka podniesiona na Polskę. Podpierdolił tą myśl Cyrankiewiczowi, ale nie rozwinął jej do końca. Ponieważ jednak z urzędu nie wierzę nie tylko w boga, ale również politykom zaczynam wprawiać się w pisanie na klawiaturze nosem. Po obcięciu rąk będzie mi łatwiej klepać wyrazy organem powonienia niż członkiem. Ten używany jest przeze mnie w sprawach zabawniejszych, niestety po amputacji kończyn górnych odpadnie masturbacja.

Co do pouczania boga, a przyjmuję tu z racji używanego języka, koloru flagi i miejsca zamieszkania adwersarza (podany jest Kraków), że chodzi o Jahwe uważam, że gdyby on istniał jestem wręcz zobligowany do tego, aby go pouczać. Głupi ten bóg nie tylko nie wie co to genom albo czarna dziura, ale nie zna też roweru i nie umie nim jeździć, prąd to dla niego czarna magia, nie kojarzy wpływu cukru na powstanie próchnicy zębów ani wpływu fluoru na jej zapobieganie. Nie umie kupić biletu do kina, korzystać ze spłuczki ani nawet ugotować kisielu, co jest łatwe nawet dla 7-latka. Taki to bóg. Przyznaję jednak, że w jednej dziedzinie nie tylko nie byłbym w stanie niczego go nauczyć, ale mógłbym pobierać nauki od niego. Chodzi o unieszczęśliwianie ludzi. Byłby to mistrz nad mistrze, któremu nie tylko Pinochet, ale nawet Hitler, Stalin i Attyla razem wzięci nie byliby godni czyścić sandałów. 

Tekst ten napisałem przy użyciu klawiatury laptopa na moim blogu dostępnym dla każdego użytkownika Internetu. Z tego zdania chrześcijański bóg nie zrozumiałby ani jednego wyrazu, nawet gdybym napisał je w aramejskim czy cholera wie jakim boskim języku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.