Ech, Fronda.
Czyściec i piekło istnieją - oznajmia "Fronda" i przedstawia historie osób, które tam były. Skoro były i opowiedziały o swoich podróżach to znaczy, że wróciły. A to oznacza, że takie piekło nie jest miejscem docelowym, zaś czyściec przystankiem w drodze do nieba. Najwidoczniej można z nich sobie wrócić na Ziemię i to jako forma jak najbardziej fizyczna, nie zaś klon Kacpra Dobrego Duszka. Co czyni piekło miejscem raczej niedogodnym, a i to czasowo niż strasznym na zawsze. Czyli strzał w stopę. Nie da się straszyć owiec pośmiertnymi mękami piekielnymi na wieczność i jednocześnie opowiadać o takich co to sobie z niego uciekli. Czyściec ma być przystankiem pomiędzy niebem albo piekłem, czyli taką windą w domu handlowym, gdzie windziarz bez pytania nas o zdanie naciska guzik kierujący na podziemny parking albo na I piętro do działu z alkoholem. A tu okazuje się, że można wysiąść na poziomie pierwszym i wrócić sobie do domu. Utrzymywanie tych dwóch miejsc traci więc sens, o kosztach nie wspomnę. Nie macie wyjścia, musicie zamknąć piekło i czyściec.
Komentarze
Prześlij komentarz