Kiepska religia.

 O tym, że nieposyłanie dzieci na katechezę to grzech przekonuje niejaki ksiądz Wyżkiewicz. Tyle, że zaniechanie to jest przewinieniem jedynie dla katolików. Ja dziecka w ręce katechetów piorących mózgi syna nie posyłam, gdyż wychowuję go na człowieka inteligentnego, tolerancyjnego i empatycznego. Religia tych cech by go tylko pozbawiła. W moim przypadku nieposyłanie syna na religię nie jest więc grzechem, a zaletą. Wykroczenie przeciwko zasadom swoich wierzeń popełniają jedynie wyznawcy. I to samo tyczy się aborcji. Nikt nie każe katoliczkom jej przeprowadzać. Po prostu odpierdolcie się od tych, którzy maja w dupie wasze zakazy i nakazy religijne. Przymus religijny narzucony przy użyciu aparatu państwa świadczy o tym, że nawet wyznawcy mają wyjebane na boskie polecenia i trzeba ich zmuszać do ich przestrzegania kodeksem karnym. Czyli kiepska to religia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.