Suski się wysypał.

 W Polsce nie ma praworządności, ponieważ rządzącym "rzucane są kłody pod nogi" - raczył pierdolnąć Suski. Co oznacza, że według niego kraj praworządny to taki kraj w którym sądy wydają wyroki zadowalające rząd, zaś kraj niepraworządny to taki kraj w którym sądy wydają wyroki może i sprawiedliwe, ale nieodpowiednie dla rządu. Czyli na przykład jeśli Suski będąc ministrem zostanie złapany na kierowaniu samochodem po pijaku i za to skazany przez sąd to będzie to wyrok niesprawiedliwy, niepraworządny i ogólnie chujowy. Przecież nie będzie się ten wyrok podobał Suskiemu-ministrowi czyli członkowi rządu. Jeżeli zaś za "rządzących" Suski uważa nie tylko rząd, ale wszystkich członków i członkinie partii rządzącej to robi się to jeszcze ciekawsze. Otóż nie lubiący sąsiada członek PiS gdy dowie się, że tenże sąsiad ma sprawę, choćby o przejście przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, zadzwoni do sędziego i będzie się domagał sprawiedliwego wyroku, czyli maksymalnej kary dla sąsiada. Kiedy zaś oskarżonym o uszkodzenie ciała będzie jego syn (na przykład obatel-junior, ale na szczęście jeszcze mamy "niepraworządne" sądy) to tata zadzwoni i będzie się domagał jedynego sprawiedliwego orzeczenia czyli uniewinnienia. Pierdolenie Suskiego miedzy wierszami zapowiada zmiany mające na celu zapewnić "sprawiedliwe" wyroki. Dotyczą one wszystkich obywateli, bo każdy może zostać wrogiem pisowca. Macie tu czarno na białym, że prezes z jego Ziobrą dążą do restauracji stalinizmu w kraju pomiędzy Bugiem a Odrą. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.