Ufny kościół.
"Na ziemiach polskich jedyne, zaakceptowane oficjalnie przez Kościół objawienia miały miejsce w Gietrzwałdzie, małej miejscowości położonej na Warmii. Wydarzyły się one 137 lat temu, prawie dwadzieścia lat po objawieniach w Lourdes. Trwały prawie trzy miesiące: od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Wizjonerkami były dwie dziewczynki – trzynastoletnia Justyna Szafryńska oraz dwunastoletnia Barbara Samulewska."
Czyli jest tak: kościół katolicki ufa w świadectwa dzieci, gdy te opowiadają, że widziały bogów/duchy/zjawy i rozmawiały z nimi, za to deprecjonuje zeznania dzieci opowiadających, że były gwałcone przez księży. A przecież, w przeciwieństwie do bóstw, pedofile są prawdziwi.
Chodzi o to, że uznanie objawień napędza kasę kościołowi, a uznanie zeznań tej kasy go pozbawia. Tu forsa od pątników, tam forsa na odszkodowania. No to sami widzicie, że jest o co walczyć. A dzieci? A kogo to obchodzi w kościele?
Komentarze
Prześlij komentarz