Gądecki broni Wojtyłę.
Na temat oskarżeń Wojtyły o tuszowanie pedofilii w kościele rozgadał się Gądecki. Według niego atak na św. Jana Pawła II jest jednoczesnym atakiem na nauczanie kościoła katolickiego. I tu się z Gądeckim zgadzam. papież i kościół są powiązani ze sobą jak capo i Cosa Nostra. Skoro ten pierwszy wydaje rozkaz tuszowania, podległa organizacja rozkaz wykonuje. Dalej jednak Gądecki mija się z prawdą, twierdząc, że Wojtyła niczego nie wiedział na temat pedofilskiej działalności McCarricka i został przez niego cynicznie wykorzystany. Jakże to? To święty, który za życia był tak mądry i wspaniały, że, według narracji tutejszej prawicy i kleru, doprowadził do upadku ZSRR, zburzenia Muru Berlińskiego i zdrowia, szczęścia i pomyślności dla wszystkich dał się zrobić w chuja staremu pedofilowi, swojemu podwładnemu? To coś ta mądrość jest zdecydowanie przereklamowana. Trzeba się zdecydować na jedno albo drugie. Albo był mądry i czuwał nad wszystkim, albo taki nie był i gówno miał, a nie wpływ na losy świata. Prawda jest taka, że wiedział i kazał tuszować poprzez nakaz stosowania się księży do instrukcji Crimen Sollicitationis i nie miał żadnego znaczącego wpływu na geopolitykę. Czego jednak kler nie przyzna, bojąc się stracić jedyny powód do dumy i nacisku na społeczeństwo, którym to są "nauki" św. Jana Pawła II. To była jedna nauka - chronić swoich za wszelką cenę. Największy Polak Wszechczasów? Żart, kurwa, i to niesmaczny. Poplecznictwo jest karalne, nie jest powodem do dumy. A teraz pomyślcie o wszystkich tych szkołach w Polsce, noszących imię Wojtyły. Dobre, co?
Komentarze
Prześlij komentarz