Rydzyk pierdoli.
"Że ksiądz zgrzeszył, a kto nie ma pokus". Oto słowa idioty. Nikt bowiem normalny, czyli mieszczący się w przyjętej normie społecznej i medycznej, nie odczuwa seksualnego pociągu do dzieci, co zaś ważniejsze, nie realizuje tej podniety. Są to też słowa zbója, który uważa, że jeżeli się zdarzyło, to należy to zbagatelizować i absolutnie nie ujawniać. Kosztem ofiary chronić sprawcę - kamrata z tej samej bandy.
Oczywiście wpatrzonym jak w obraz tępym mordom o zlasowanych religią mózgach absolutnie nie przeszkadza wypowiedź ich idola. Ba! Sadzę, że gdyby zażądał przyprowadziliby dziecko z własnej rodziny do księdza-pedofila, wskazanego przez Rydzyka. Ja, kurwa, nie odczuwam zboczonych pokus. I przez myśl by mi nie przyszło, żeby uchronić sprawcę przestępstwa. Włamywacza do piwnicy pognałbym na kopach do najbliższego Komisariatu Policji. Pedofil też by tam trafił, ale w gorszym stanie. I nie z powodu sadystycznych ciągot, bo takowych nie mam. Po prostu są takie zachowania, za które należy się cios w pysk i kop w jaja. Ale nie wszyscy tak myślą. Taki Rydzyk zboczeńca by ukrył, a na pewno tłumaczył. Ale nie tylko on, bo przecież wielu jego kamratów wypowiadało się w ten sam sposób. Powoduje to zaliczenie ich przeze mnie do tej grupy osób, którym nie tylko nie podaje się ręki, ale wręcz spluwa na ich widok. Porządny człowiek z chujami się nie zadaje.
Komentarze
Prześlij komentarz