W środę w Neapolu nie było cudu św. Januarego, czyli skrzepnięta "krew" się nie upłynniła, co bardzo zasmuciło tamtejszych wiernych. Świadczy to bowiem o tym, że miasto czeka nieszczęście. Czyli swoją przyszłość opierają oni na tym, jak zachowa się zamknięty w probówce przez średniowiecznego oszusta wodorotlenek żelaza, zamiast na nią pracować. Zachowują się jak małe dzieci, chowające głowy pod kocem, aby potwór wyszedł z pokoju. Czyni ich takimi wiara w byty nadprzyrodzone. Żyjemy w czasach największego rozwoju nauk i technologii, a miliardy ludzi wierzą, że chroni ich osobisty anioł stróż, pójdą do piekła za zjedzenie mięsa w piątek lub wypicie wina, a jakikolwiek wysiłek w określonym dniu tygodnia smuci ich boga. Szkoda, kurwa, że nie wierzą w dewastację planety, równość i sprawiedliwość dla wszystkich, przedkładanie likwidacji głodu nad zbrojenia. Ale wtedy nie dałoby się ich podzielić i nimi rządzić.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.