Kilkakrotnie zetknąłem się, głownie na FB, ale również osobiście z osobnikami, którzy z dumą ogłaszali, że w swoim życiu przeczytali tylko jedną książkę i to im wystarczy. Jest to bowiem książka najważniejsza ze wszystkich książek. KSIĄŻKA. Chodziło im oczywiście o Biblię. Tęż ją przeczytałem. Nawet dwukrotnie, bo za pierwszym razem nie byłem pewien, czy nie są to urojenia mojego umysłu. Niestety, a właściwie na szczęście dla mnie, nie były. Ludzie, którzy przeczytali tylko Biblię są dla mnie bardziej żałośni od analfabetów. Ci bowiem nie mogą przeczytać żadnego tekstu, a to z powodu braku umiejętności czytania. Posiadać tą umiejętność i nie korzystać z niej to już nawet nie głupota. To zbrodnia na własnym umyśle. To tak, jak mając do wyboru tysiące potraw żywić się tylko czipsami. Organizm na tym traci. Uważam również, że ci, którzy po jej przeczytaniu twierdzą, że Biblia to jedyna księga, której znajomość jest potrzebna do moralnego życia, nie przeczytali jej ze zrozumieniem. Gdyby tak było zauważyliby, że ta akurat księga promuje moralność zbója. Chwali krwawą zemstę, wycinanie całych narodów, ofiary z ludzi i zwierząt, niewolnictwo, mizoginię, gwałty i te wszystkie działania, którymi uczciwy, empatyczny i humanistyczny umysł najzwyczajniej w świecie się brzydzi i je potępia, prawo zaś ściga z pełną surowością.

Cóż więc mogę sądzić o ludziach twierdzących, że żyją według wskazań Biblii? Wypadałoby opisać ich jako wielokrotnych morderców, posiadaczy albo zwolenników posiadania niewolników, piewców zemsty rodowej, kamienowania niewiernych kobiet i innowierców i innych opisanych w niej zbrodni. Tak naprawdę jednak to najzwyklejsi głupcy, próbujący dopasować mentalność i wiedzę antycznych pastuchów z Palestyny do realiów XXI wieku. Nie da się. I oni o tym zapewne wiedzą, ale uważają, że gadka o tym, że postępują według wskazań Biblii czyni z nich moralne autorytety, a przynajmniej ludzi o zdrowym kręgosłupie moralnym. Nie czyni. Czytajcie "Przygody dobrego wojaka Szwejka", jeżeli macie przeczytać tylko jedną książkę. Stoi milion razy wyżej od książki podyktowanej przez boga. Zarówno pod względem literackim jak i moralnym. Hasek nie pochwala zabijania.    

Komentarze

  1. Główna postać Starego Testamentu to najmniej sympatyczny bohater powieściowy ever.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.