Zakonnica na mszy rozdawała dzieciom antyszczepionkowe ulotki, co wzburzyło rodziców. Wzburzenie jest o tyle dziwne, że przecież sami przyprowadzili swoje dzieci do kościoła. Wiara w boga wszechmogącego doskonale współgra z niewiarą w skuteczność szczepień o których zresztą w Biblii nie ma ani słowa. Rodzice okazują dwulicowość. Jak się mówi "a" to sięga się po różaniec, nie szczepionkę. W tym świetle działanie zakonnicy jest więc jak najbardziej logiczne, oczywiście według "logiki wiary". Przyjmijmy na klatę ten oksymoron. A rodzice niech przestaną zatruwać mózgi dzieci okrutną bajką o bogu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.