"Fronda" przypomniała słowa, podobno Wojtyły, o tym, że małżeństwo jest nierozerwalne. Ja jestem antyteistą z 25-letnim stażem małżeńskim z tą samą żoną. Łączy nas miłość, a zapewne po części również przyzwyczajenie do siebie i wygoda, wynikająca z doskonałej znajomości partnera. Gdyby jednak było źle, z pewnością wzięlibyśmy rozwód, bo życie u boku niekochanej, a może nawet znienawidzonej osoby nie ma sensu, za to jest męczarnią. Oczywiście gadka Wojtyły nie ma żadnego wpływu na moje życie, w tym małżeńskie, ale czyż nie jest zabawne, że facet, który uważa ogłoszonego świętym "Kremówkę" za szefa organizacji przestępczej, swoim życiem potwierdza jego opinię na temat małżeństwa, natomiast pani Karolina od Tymka, zagorzała katoliczka, przynajmniej z jej opowieści, ma tę opinię w dupie? Pani Karolina jest jednocześnie przykładem i przedstawicielką katolicyzmu i wszystkich katolików. Otóż ich kodeks moralny (chujowy zresztą) idzie swoją drogą, a ich zachcianki swoją.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.