Polski Episkopat potępił działania wojenne na Ukrainie. No proszę, raptem dwa tygodnie i biskupi zareagowali. Jak chodzi o pedofilię to trzeba było setek lat i wkurwionej opinii publicznej, żeby coś tam ogłosili w temacie. A i tak nie było to potępienie, ale obrona przed oskarżeniami będącymi bezpodstawnym atakiem na kościół, następnie bagatelizowanie sprawy, potem przyznanie, że coś jest na rzeczy, ale gdzie indziej to jest jeszcze gorzej, dalej szło przyznanie się z prośbą o ciszę nad tą trumną, potem modlitwa za ofiary oraz przerzucenie części odpowiedzialności na wiernych (skurwysyńskie modlitwy o wybaczenie). Potępienia, prawdziwej, nie udawanej chęci rozwiązania problemu oraz wypłat zadośćuczynienia nie było i nie ma. I nie będzie bez wyroków sądowych. Tacy wyrywni nie są jak chodzi o swoich i kościelną kasę. Czyli jak zwykle od strony tych kręgów dochodzi smród obłudy, kadzidła i niemytych ciał wiernych. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.