Odnalazł się Słomka. Co prawda nie w zdobytej przez niego Moskwie, ani nawet nie we lwowskich lasach, ale w Rzeszowie. Uczestniczył tam w próbie zniszczenia Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, ale nie wyszło, bo bohaterskich husarzy pieszych przegonił umundurowany glina.
Czyli Putin może spać spokojnie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.