To jest, kurwa, niesmaczne i obłudne, że amerykański prezydent nazwał "zbrodniarzem wojennym" rosyjskiego prezydenta. Wyliczając liczbę ofiar poległych, okaleczonych i zaginionych w wyniku wojen rozpoczętych przez obydwa kraje w XXI wieku widzimy, że nie ma czego porównywać. Ale jak to brzmi propagandowo, gdy "strażnik wolności" potępia "agresora". I choć oba garnki smolą, sala klaszcze wzruszona, bo liczyć nie potrafi, a z historii zna tylko żołnierzy wyklętych i coś tam o Wołyniu. Ale ten Wołyń to sobie jeszcze przypomni i zacznie się mścić na tych, którym dzisiaj pomaga. Gdy rozum śpi, rządzą najgorsze emocje.
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz