Kurwa, to już nie robi się śmieszne, ale straszne. Poziom głupoty wzrósł niebotycznie, a w połączeniu z chęcią mediów grania na uczuciach odbiorców to już jest mistrzostwo. Oto główna informacja: podczas wojny na, przepraszam w Ukrainie zginęła matka sześciorga dzieci. Kurwa, aż serce boli co za skurwysyny mogły zabić niewinna kobietę, która na pewno krzyczała do oprawców, że ma szóstkę potomstwa. Jebani Rosjanie, nie? Dopiero potem tekst informuje, że bohaterka była żołnierzem i od 2014 roku walczyła w obwodzie donieckim. Czyli brała udział w wojnie, napierdalając do żołnierzy, a może i cywilów z Donieckiej Republiki Ludowej. Na wojnie żołnierze giną, zdarza się. Mają płacone również za taką możliwość. 

Cofnę się trochę w czasie i stworzę tytuł artykułu, opisującego rodzinną tragedię pewnego obywatela. "Otoczony przez nienawistne rosyjskie hordy musiał popełnić samobójstwo. Jego nieszczęsna żona wybrała te samą drogę, nie widząc innego wyjścia." Poznajcie Josepha i Magdę. Łapie za serce i aż się chce strzelać do skurwysynów będących powodem śmierci, co nie? W artykule opisałbym, że nie osierocili małoletnich dziatek, po wcześniej je otruli, otwierając małym aniołkom najszybszą drogę do raju, za to chroniąc je przed rosyjskim piekłem.

Uczucia zabijają rozum. I to jest, kurwa, problem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.