Fronda podała, że nasz bohaterski prezydent wpadł sobie z niespodziewaną wizytą do Kijowa. Po prostu akurat przechodził z tragarzami i pomyślał "Zrobię niespodziankę Zełenskiemu. Wciąż tylko myśli o wojnie, to wpadnę i w "Sims" pogramy. Agata, zrób no jakąś kanapkę na drogę". I chuj, jak pomyślał tak wpadł bez zapowiedzi. Nie wiem, kurwa, co ćpają "dziennikarze" Frondy, ale autentycznie zazdroszczę uczciwego dilera. Chyba im z górką podsypuje.
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz