Podczas prowadzenia ceremonii pogrzebowej w Kotlinie wikary wydmuchał 2,7 promila, co jest wynikiem całkiem niezłym. Oburzyło to uczestników pogrzebu, którzy przecież mogli sobie wybrać jako mistrza ceremonii tamtejszego proboszcza, który jest także diecezjalnym duszpasterzem trzeźwości. Może do pochówku podchodzi z większą estymą niż do reklamowania stanu trzeźwości na podległym sobie terenie. Tenże odmówił komentarza dziennikarzom, głos z siebie wydał za to dziekan dekanatu. Polecił współczuć pijanemu księdzu i go nie osądzać i nie niszczyć. Widocznie mają tylko jedną formułę bez względu na rodzaj wpadki. Pijaństwo czy pedofilia - winny jest każdy, tylko nie sprawca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.