Do dzisiaj nie wiedziałem, że istnieje Nagroda Ratzingera. Nie wręcza się jej za bycie najstarszym byłym członkiem Hitlerjugend ani nawet za najdłuższe molestowanie dzieci z katolickich chórów. A teraz najlepsze, czyli za co jest wręczana. Otóż za szczególne zasługi w zakresie badań i/lub publikacji naukowych. Nagroda kościelnej organizacji wręczana jest za osiągnięcia naukowe. Kurwa, jakby w wiosce smerfów ustanowili nagrodę dla najlepszego łowcy smerfów. A teraz jeszcze lepsze - całością zarządza papież. Głowa instytucji żyjącej z opowiadania bajek nagradza naukowców. "Obiektywizm" to w Watykanie wyraz podatny na interpretacje.
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz