Elon Musk to nie jest postać z mojej bajki, ale jego propozycja ma sens. Niesfałszowane referendum, chronione przez międzynarodowych obserwatorów pokazałoby, za kim w większości opowiada się ludność zamieszkująca dany teren. Dyplomacja zamiast działań wojennych ocali tysiące istnień, a też spowoduje zaprzestanie niszczenia infrastruktury i pozwoli oszczędzić miliardy dolarów, które zamiast na odbudowę mogą zostać przeznaczone na podniesienie poziomu życia ludności. Rozumiem, że Zełenski przejechał sie po pomyśle Muska, bo nie ma pewności w którym kraju chciałaby mieszkać ludność, a właściwie to ma taka pewność i dlatego się nie zgadza. Dlaczego inni nie pozwalają dać szansy demokracji, tylko nawołują do kontynuacji działań do ostatniego Ukraińca albo Rosjanina? Wielki kapitał oczywiście zarabia na tym szmal, a zarobi go jeszcze więcej gdy przyjdzie do odbudowy kraju. Tak jak w Iraku, gdzie zarobili wszyscy, tylko nie Irakijczycy. To samo czeka Ukraińców. Za sto lat nie pozbędą się długu wobec MFW. USA chce osłabienia Rosji i przejęcia rynków. Ale zwykli ludzie? gdybym miał do wyboru udział w wojnie, a udział w gwarantowanych uczciwych wyborach milion razy wolałbym wybory. Rozumiem, że stado lubi pobrzękiwanie cudzą szabelką, a nienawiść do Rusów pije z mlekiem matki, ale, kurwa, czasami wystarczy pomyśleć zamiast liczyć poziom testosteronu.     

Komentarze

Popularne posty z tego bloga