Po wywiadzie przeprowadzonym przez Sroczyńskiego ze Środą Szejnfeld ujawnił, czego oczekuje od dziennikarzy. Otóż tego, aby chwalili jego i miłych mu polityków, a ganili polityków, których Szejnfeld nie lubi. Domaga się więc on działań na miarę TVP, ale a' rebours. Prawda zaś jest to coś niewygodnego, niepotrzebnego i wypierdalać z tym. Skoro nie widać różnicy, to po co wybory?
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz