Przeczytałem w Gazeta.pl wywiad z Modestem Amaro. Rzucił mi się w oczy fragment w którym mówi, że nie przejął się utratą restauracji, bo uznał, że taka jest wola jego boga. Nikomu nie życzę źle, ale ciekawi mnie czy pan Amaro poddałby się woli boga, gdyby stwierdzono u niego czerniaka. Twierdzę, że nie, albowiem instynkt przetrwania jest silniejszy od pierdolenia o woli boga.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Paradoks.

Uroczystość.