Obywatel Matczak Marcin chcąc uderzyć w niewierzących i zapewne przypodobać się katolikom ogłosił był na TT, że ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w świeckim świecie. Bez boga człowiek ten jest tylko bezduszną, wypaloną maszyną przeznaczoną do pracy i konsumowania w święta. Cieszy pewność, aczkolwiek całkowicie bezpodstawna obywatela Matczaka Marcina co do istnienia boga i to w dodatku tego z grupy obchodzących urodziny 25 grudnia, konkretnie zaś Jezusa, będącego jednocześnie swoim ojcem i gołębiem. Ja nie odważyłbym się nazwać dajmy na to "smutnym dzbanem obsranym" obywatela Matczaka Marcina z tego powodu, że nie wierzy on w Najwyższego Boga Erekcji w którego ja wierzę i ku jego czci masturbuję się pokornie, za to z rana. Bóg ten bowiem rodzi się codziennie, co zwane jest "świtańcem", alleluja, Niemca w hełm. Tak jak ja 25 grudnia urządzam imprezę dla rodziny nie z powodu jakichś tam boskich urodzin, ale własnych, tak obywatel Matczak Marcin kręci śmigłem nie z powodu uczczenia urodzin boga mego, ale osobistych, bo dla własnej przyjemności. Świat istniejący jest świecki, rządzi w nim fizyka. Niektórzy ludzie próbują wprowadzać do niego elementy baśniowe, ale na szczęście niechętnych przekonują już tylko słowem i Ziobrą, a nie ogniem i mieczem, ale ma to taki wpływ na rzeczywistość jak obywatel Matczak Marcin na moje urodzinowe menu. I choćby zesrało się tysiąc obywateli Matczaków Marcinów to nie czuję się zagubiony w świecie bez bogów. Wręcz przeciwnie, gdyż jest to świat dla dorosłych, którzy muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny, kierować się empatią i myśleć krytycznie. Jeżeli zaś dla rozrywki chcą spotkać się z rodziną z powodu zapomnianego, ale podpierdolonego poprzednikom przez chrześcijan święta przesilenia zimowego, to na zdrowie. A maszyną bez głowy, przeznaczoną do pracy i święta jest chrześcijanin. Wszak bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie.
Minister Niedzielski ogłosił, że prawdopodobieństwo wprowadzenia obostrzeń jest większe w województwach warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim i podkarpackim. Czyli w tych rozmodlonych, gdzie złe przepędza się wodą święconą i różańcem, a nie profilaktyką i szczepieniami. 😃😃😃 Czyli w Taplarach.
Komentarze
Prześlij komentarz