"Siostra Leonia Nastał przez niektórych nazywana jest polską Teresą od Dzieciątka Jezus. Przez wiele lat zapisywała słowa usłyszane od Chrystusa. To właśnie zakonnicę z podkarpackiej wsi Jezus wybiera, by towarzyszyła Mu w pierwszych chwilach spędzonych na ziemi i w specjalny sposób oddała swoje życie na uwielbienie Jego niemowlęctwa." Aha. Wszechmocny pojawił się w 1934 roku u polskiej zakonnicy, żeby zabrać ją w okolice I wieku n.e. do rzymskiej Palestyny. Oczywista oczywistość, że dla wszechmocnego wszystko jest możliwe. Tylko, że w takim przypadku powinien sam nakręcić film opisujący dokładnie jego urodziny, przedstawić go w kinach na całym świecie i w TVP też i dostać Oskara we wszystkich możliwych kategoriach. No bo co to za wyzwanie dla wszechmocnego, co nie? A jednak okazuje sie, że gdyby istniał to o swoim lulajżejezusowaniu musiał opowiadać za pośrednictwem chorej psychicznie albo na grzybach zakonnicy. Religia to jest zajebista sprawa. Z koncertowo pierdolniętych czyni posłańców bożych. Jak w takim razie opisać tych, którzy im wierzą?
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz