Za pozwoleniem biskupów dzisiaj katolicy mogą jeść mięso. Katolicy to dziwni ludzie, którzy ku chwale swego boga i z obowiązku uczą się dziesięciu przykazań, ale żadnego nie przestrzegają usilnie, za to najczęściej spowiadają się z kradzieży i kłamstwa. Kochają też bliźniego swego jak siebie samego, jednak pozwalają mu umierać z zimna i głodu na granicy, gdy bliźni ten ma inną karnację i/lub wierzy w innego boga. Dzieciom pozwalają przyjść do Jezusa, by tam gwałcili je księża, za co winią ofiary. Ogłoszenie biskupów jest więc w praktyce chuja warte, bo nie takie rzeczy jak jedzenie mięsa w dzień bezmięsny wyprawiają ich owce, bez obaw przed gniewem boga swego i jego reakcją. Wiedzą więc, że żadnego boga nie ma, ale z obłudą im do twarzy. Gdyby wierzyli, że jest, kontroluje ich czyny i odpowiednio za nie potraktuje, wtedy nie zabijaliby, nie kradli i nie cudzołożyli. Wszystko to jednak i wiele innych zabronionych przez religię czynności uprawiają namiętnie, by potem się z nich wyspowiadać i znowu je czynić. Hosanna, żryjcie schabowe!
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz