W katolickich, ale nie tylko, mediach roi się od pochwał na cześć denata Ratzingera. Za młody jestem, więc nie byłem świadkiem pochwał po śmierci towarzysza Stalina, ale pewnie to zbliżony poziom. Z pośród mnogości określeń spodobało mi się to, które wydalił z siebie prałat Opus Dei. Otóż Benedykt XVI poszukiwał jedynie prawdy. I z powodu umiłowania prawdy w Bawarii nadal toczy się proces w sprawie tuszowania przestępstw pedofilskich przez Bohatera. Jaka instytucja, taka prawda. A czujecie ten smród? To nie gówno, to obłuda. W tle przebija się zapaszek kłamstwa. Naprawdę szkoda, że umarł przed skazaniem.
Zaciskając pasa pocieszmy się kolejną podwyżką dla urzędników unijnych. Taka der Leyen będzie zarabiała 36 000 euro. Starczy nie tylko na waciki, ale nawet na krem. A my szukajmy promocji w marketach.
Komentarze
Prześlij komentarz